Wednesday

Mountaineering Fashion History Part 1. Pionierki alpinizmu i mody górskiej cz.1.

 

Imagine there is no goretex waterproofness, no primaloft insulation and hight-tech mountainnering boots. Instead you are equipped with bonnet, flannel shirt and heavy dress. Could you climb Mont Blanc in that costume? Freezing already?

 

Jak to możliwe ze prawie dwieście lat temu, bez goretxów i primaloftów, kobiety zdobywały najwyższe góry Europy i świata?! Jak były ubrane by nie zamarznąć po drodze i nadal pozostać w zgodzie z obowiązującymi w tamtych czasach obyczajami?




 





In 1838 Henriette d’Angeville, "La Fiancée du Mont Blanc”, was the first woman who climbed Mont Blanc herself unaided (before her  in 1808 Maria Paradiso had been carried by her guides most of the way to the peak). At the beginning of XIX century there was no mountaineering clothing for women. Henriette had to climb in clothes that weighted nearly ten kilos! For the first part of the journey she wore a dress of brown merino and white trousers, with a little hat of light straw and a gauze veil. Then she wore red flannel underwear, woolen stockings on top of silk stockings, tweed, flannel-lined knickerbockers, a fur hat, a straw hat, a velvet mask, a veil, a fur-lined pelisse and green spectacles.
“She climbed in an extraordinary costume that she designed and made. Her climbing attire was: a stunning cross between elegance and practicality. She knew that layering materials, with silk next to the skin and wool on top of that, would make for the best combination of comfort and warmth, especially on her legs and feet. Her trousers were made of stout Scottish wool, lined with fleece and in a fashionable tartan plaid. On top of these she wore a nearly full-length dress, with the same material belted at the waist. And she already knew enough about the vagaries of the weather to be prepared for both cold and heat, taking for example, a straw Chamonix sun hat and a full-fur bonnet. But Henriette was also unapologetic about the items which simply pleased her as a woman: the black feather boa, the snow-blind mask not in crepe but in black velvet, the silk foulard, and the one item she insisted on because it was not strictly necessary, the bone shoe horn”.1
Henriette d’Angeville


What is more she also had a mirror, so she could straighten her hat, 2 legs of mutton, 24 cooked chickens, 2 loins of veal, a barrel of wine, 3 kg of chocolate up the mountain.
When Henriette d'Angeville reached the summit, she drank a toast to the Comte de Paris and then released a carrier pigeon to announce her victory.


Read more on alpine fashion.
 
Henriette d’Angeville

1.Simon Schama, Landscape and Memory (London:HarpersCollins,1995),p.496.

More resources:
D’Angeville, Henriette., My Ascent of Mont Blanc
Simon Schama, Landscape and Memory
http://unusualhistoricals.blogspot.com/2010/09/women-did-it-better-mountain-climbing.html
http://www.spatialdesign.info/blog/wp-content/uploads/2007/12/FINAL-PUBLICATION-DRAFT.pdf
http://eprints.hud.ac.uk/8657/3/Paper_Claire_Evans_Sep_20.pdf


Pionierki alpinizmu.

Jak to możliwe ze prawie dwieście lat temu, bez goretxów i primaloftów, kobiety zdobywały najwyższe góry Europy i świata?! Jak były ubrane by nie zamarznąć po drodze i nadal pozostać w zgodzie z obowiązującymi w tamtych czasach obyczajami?
Henriette d’Angeville

Strój Henriette d’Angeville, która jako pierwsza kobieta samodzielnie weszła na szczyt Mont Blanc 4 września 1838 roku, ważył niemal 10 kg. „Oto strój, który dałam sobie zrobić ad hoc, począwszy od koszuli do płaszcza, od stóp do głów: kalesony i koszula z angielskiej flaneli, z długimi obcisłymi rękawami, dwie męskie koszule nakładane na wierzch, chusta na szyję, para szerokich majtek ze stanikiem u góry i getrami wchodzącymi do butów. Spodnie ze szkockiej tkaniny podbite flanelą i szczelnie zapinane; szeroka bluza z tej samej tkaniny i z taką samą podszewką..., boa, peleryna, czepek z tej samej tkaniny obramowany czarnym suknem, z podwójnym woalem przyszytym na brzegu, u dołu woalu wszyta tasiemka, by można go ściągnąć i zawiązać wokół szyi..., maska z bardzo lekkiego czarnego weluru z niebieskimi, mocno przyćmionymi okularami na miejscu oczu".
Dodatkowo ekwipunek "narzeczonej Mont Blanc" składał się również z: „...ogromny wachlarz, którym będą mnie wachlować, malutki wachlarzyk, którym będę się sama wachlowała, wspaniała lorneta, by mieć przyjemność lornetowania tych, którzy mnie lornetują...” Henriette zabrała ze sobą również lusterko (przecież kobieta musi wiedzieć jak wygląda!) oraz beczkę wina. Po zdobyciu szczytu zniosła toast za Comte de Paris i wypuściła gołębia niosącego wieść o jej zwycięstwie!




Więcej o modzie górskiej.
 
Źródło: Wanda Rutkiewicz, Ewa Matuszewska, Na jednej linie.
 



No comments:

Post a Comment