Rynek odzieży sportowej stworzonej i dopasowanej specjalnie dla kobiet dynamicznie się rozwija i nie ogranicza się już tylko do „na różowo i pomniejszonej” męskiej wersji. Niestety trochę słabiej wypadają twórcy sprzętu outdoorowego i sportowego. Tutaj nadal króluje stwierdzenie, że wystarczy przygotować produkt w innym bardziej kobiecym kolorze, najczęściej w różowym.
Dlatego z miłą chęcią przyjęłam na wypróbowanie czołówkę Mac Tronic
Luna, stworzonej z myślą o kobietach. Ze względu na podobną budowę i że od lat
używam czołówkę Petzl Tikka (tzw. wersja unisex), mogła obie ze sobą porównać.
Czy polska firma poszła drogą innych
producentów myśląc o kobietach tylko w kontekście designu? Na pewno czołówka
LUNA wyróżnia się wzornictwem i kolorami. Dostępna jest w dwóch kolorach: w
odcieniach fioletu oraz w szaro-zielonym. Pierwsza niespodzianka, nie ma wersji
różowej! Jednak całość nie różni się od typowych czołówek, czyli otrzymujemy
pudełeczko mieszczące baterie i diody o wymiarach ok. 6x4x3,5cm., zamocowane na
grubej, regulowanej gumie. Waga to tylko 96g. z bateriami, jednak mam wrażenie że
przyjmując zasadę, by zmniejszać i tworzyć bardziej lekkie sprzęty dla kobiet
przy czołówce bardzo by się sprawdziło. Przy nowych bateriach świeci bardzo
silnym, wręcz oślepiającym światłem o mocy nawet 140 lumenów. Jak dla mnie nie
potrzebne jest aż tak silne światło, gdyż nawet używając czołówki podczas jazdy
na rowerze przełączałam ją na niższy czyli mniej jasny, ale też bardziej
wydajny tryb. Na pewno dużym plusem, który docenią również kobiety jest
wskaźnik poziomu baterii oraz dość łatwy sposób ich wymieniania. Dużo się
nacierpiałam przy swojej starej tikka’ce, gdzie baterie wyciąga się opornie i
nawet przy użyciu monety lub innego dostępnego w danym momencie ‘narzędzia’.
Luna ma aż sześć programów świecenie, w tym 3 kolorowe (czerwone i zielony).
Nigdy nie korzystałam z kolorowych opcji i nie jestem pewna czy w stworzonej
specjalnie dla kobiet czołówce aż tyle powinno być.
Zatem czego pragną i
oczekują kobiety od czołówki?! Ja oczekuję, by była jednak mała i lekka. W
takim razie patrząc na testowane czołówki troszkę bym je odchudziła. Nie potrzebuję
również bardzo silnego światła. Ważne, by dawała mi poczucie bezpieczeństwa, oświetlała
również boki (żeby nie świeciła zbyt wąskim światłem). W sprzęcie, szczególnie
sportowym lubię wielofunkcyjność w jego zastosowaniu. Jak już wspomniałam czołówki
używałam również podczas nocnych wycieczek rowerowych. Stworzenie takiej
czołówki lub dodatkowego jej zamocowania np.: na ramę rowerową czy nawet na rękę na pewno
byłaby jej atutem.
Nie przepadam także za grubą gumką-paskiem. Oczywiście taka szerokość sprawia, że lampa pewnie leży na głowie/czole i nie zsuwa się podczas ruchu, ale na pewno za dobrze nie wpływa na naszą fryzurę ;) Odchudzenie paska poprawiłoby jakość noszenia czołówki. Cieńsza gumka latarki może również spełniać dodatkową funkcję jaką jest opaska do włosów. Osobiście pod względem wygody i ułożenia na głowie czołówka Petzl’a wygrała w porównaniu z Luną i lepiej się ją nosi. Jeśli chodzi o design nie mam nic przeciwko różom, które po latach spędzonych w czerni często pojawiają się u mnie w outdoorowej szafie. Myślę, że wzornictwo i kolory zastosowane przez MacTronic mogą być świetnym przykładem dla innych producentów. Również prostota w obsłudze, szczególnie przy wymianie baterii oraz informacja o ich poziomie zdecydowanie przypadnie kobietom do gustu. Widziałam, że producenci zaczęli także wprowadzać latarki, które można podładować poprzez kabel, by nie nosić dodatkowo zestawu baterii. Myślę, że kobiety doceniłyby takie rozwiązanie.
Nie przepadam także za grubą gumką-paskiem. Oczywiście taka szerokość sprawia, że lampa pewnie leży na głowie/czole i nie zsuwa się podczas ruchu, ale na pewno za dobrze nie wpływa na naszą fryzurę ;) Odchudzenie paska poprawiłoby jakość noszenia czołówki. Cieńsza gumka latarki może również spełniać dodatkową funkcję jaką jest opaska do włosów. Osobiście pod względem wygody i ułożenia na głowie czołówka Petzl’a wygrała w porównaniu z Luną i lepiej się ją nosi. Jeśli chodzi o design nie mam nic przeciwko różom, które po latach spędzonych w czerni często pojawiają się u mnie w outdoorowej szafie. Myślę, że wzornictwo i kolory zastosowane przez MacTronic mogą być świetnym przykładem dla innych producentów. Również prostota w obsłudze, szczególnie przy wymianie baterii oraz informacja o ich poziomie zdecydowanie przypadnie kobietom do gustu. Widziałam, że producenci zaczęli także wprowadzać latarki, które można podładować poprzez kabel, by nie nosić dodatkowo zestawu baterii. Myślę, że kobiety doceniłyby takie rozwiązanie.
Pytanie o kobiece oczekiwania zadała również
firma Black Diamond. Grupa pięciu studentek designu na BYU została poproszona o
zaprojektowanie czołówek specjalnie z myślą o kobietach. Projektantki
zaproponowały lampy stosując zasady zmniejszenia wielkości i wagi produktu oraz
zwróciły uwagę na wielofunkcyjność. W
efekcie powstały m.in. czołówka, która może być również bransoletką, latarką
wieszaną na kurtce czy plecaku oraz oczywiście noszoną na głowie oraz
czołówka i opaska do włosów w jednym.
Mam nadzieję, że firma Black Diamond skorzysta z opracowanych rozwiązań i
zapoczątkuje nowy trend w tworzeniu produktów dla kobiet. W końcu nikt lepiej
nie wie czego oczekują panie, niż one same.
A light bracelet designed by Tressa Furner, BYU. |
Więcej: MacTronic, BYU.
No comments:
Post a Comment